No cóż, w zasadzie nie wiem po co tutaj piszę tego posta, bo pewnie i tak będzie zignorowany przez ludzi z wydawnictwa, których przykład wielkiej opieszałości i olewatorstwa dotknął mnie ostatnimi czasy

Ale zacznę od początku...
Jestem webmasterem polskiej strony Tada Williamsa i z racji niedawnej premiery "Wojny Kwiatów" wydanej przez MAG, nawiązaliśmy pewną współpracę mającą na celu promowanie książki (logo na okładce, konkurs, reklama itp.). Miałem obiecany egzemplarz promocyjny/recenzencki, który miał do mnie przyjść przed 8 września, czyli dniem premiery książki w polskich księgarniach. Niestety, ktoś zaniedbał sprawę, bo książka została wysłana 28 września priorytetem i dotarła do mnie 29 września wieczorem

Ale nieważne, ucieszyłem się że ksiązka dotarła i puściłem w niepamięć fakt spóźnienia i zabrałem się do czytania. Jakież więc było moje zdziwienie i szok, gdy dojechałem do 150 strony i okazało się, że 10 stron jest niewydrukowanych/czystych/pustych

Po prostu załamałem się. Pomyślałem jednak, że każdemu się może zdarzyć, rozumiem...Napisałem więc do wydawnictwa z zapytaniem, czy można ten egzemplarz wymienić na nowy. Po czterech dniach dostałem odpowiedź, że tak, egzemplarz dobry zostanie wysłany. Dzisiaj odebrałem paczkę z poczty. Po jej rozpakowaniu, ręce mi opadły... Książka co prawda ma wszystkie strony wydrukowane, ale jest pognieciona, ma pozaginane rogi i jakieś odkształcenia w miejscu gdzie znajduje się rysunek na okładce

Brakowało tylko dużego napisu wyrytego cyrklem na okładce "Miłego czytania"...
O ile poprzednie sytuacje byłem skłonny zakwalifikować do "sytuacji typowych/nieszczęśliwych/mogących się wydarzyć/pechowych", to ostatnie zdarzenie jest dla mnie wybitnym dowodem na to, że MAG niestety postąpił bardzo nieelegancko. Na pewno nie w taki sposób traktuje się partnerów z promocji...
No cóż, nastepnym razem nie będę pytał o egzemplarz promocyjny, tylko sam wybiorę się do księgarni. Rozumiem, że MAG nie musiał mi robić tej przyjemności i przysyłać bezpłatnego egzemplarza, ale skoro już się zadeklarował, to wypadałoby jak najrzetelniej się z tego wywiązać. Niestety, ludziom pracującym w MAGu brakuje zarówno rzetelności, jak i profesjonalizmu

Przykre, ale prawdziwe
